Pomysł na włóczykija pojawił się w mojej głowie nie wiadomo skąd pewnego wieczoru.
Zamiast zwykłego spaceru zabawimy się w małego włóczykija.
Amelce ten pomysł bardzo się spodobał i tak oto wyruszyłyśmy na małą wyprawę.
Ama wzięła soczek do swojego worka i oczywiście swojego najlepszego czworonożnego przyjaciela do towarzystwa no i jak się później okazało nie tylko do towarzystwa :)
Strój myślę że wpasował się doskonale w cały klimat.
:) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :)
OdpowiedzUsuńAma rozbroiłaś mnie zupełnie ,obserwuję Twój blog i nie przyszło mi nawet przez myśl że taki świetny z Ciebie włóczykij.
OdpowiedzUsuńOd dzisiaj włóczykij będzie mi się bardzo mile kojarzył. Pełen szacun (w młodzieżowym słownictwie) dla Martusi
Pomysłowe zestawienie. My też z lubelskiego.
OdpowiedzUsuńWitamy u nas. Fajnie że się podoba.
Usuń