26 lutego 2015

ostatni śnieg ?


Czyżby to jednak był ostatni śnieg tej zimy.
Wszystko na to wskazuje, ale w życiu niczego nie można być pewny.
Więc zobaczymy jak to będzie.

Dobrze, że miałyśmy okazję na spacerek, bo od kilku dni siedzimy w domu i na dworze byłyśmy tylko chwilkę w drodze do przychodni raz a potem drugi raz.
Oj te wirusy.
Brak mi już czasami sił na te choroby które się nas uczepiły "jak rzep psiego ogona".
Wchodzi na to, że co miesiąc mała jest chora.
U nas nie wygląda to za dobrze niestety.
A z drugiej strony dobrze, że to nic gorszego.
Bo przecież ludzie mają prawdziwe tragedie. I co, czym sobie na to zasłużyli.
Jak to jest dzielone.
Nie mam pojęcia.
Wiem, że dla rodzica choroba dziecka jest zawsze niemiłym przeżyciem.

















21 lutego 2015

?


Co by tu napisać?
Jakoś totalnie brak mi dziś weny.
Rzec by można, nie chcesz nie pisz.

Czasem tak jest, że.....jakoś do głowy kompletnie nic nie wpada.

Ama bawi się z Kukizem, to znaczy terroryzuje go.
Kuki ma własnego misa, którego trzeba mu rzucać.
Rzucać, rzucać, rzucać........ciągle rzucać.
Gdy masz dość on i tak nie.
Rzucaj, rzucaj, rzucaj.....
Wymusza to szczekaniem i nigdy się nie męczy, uwierzcie mi nigdy.
Ama więc chowa miśka.
Pokaże mu po jakimś czasie, rzuci kilka razy i znowu chowa.
Dobra muszę zmykać bo coś już chyba narozrabiali........

Dziś dziewczęca stylizacja w zimowo wiosenny dzień.











19 lutego 2015

nie i już


Cześć mamusiu.
/Jestem w pracy i dzwoni do mnie moje dziecko./
Cześć Amisia.
Mamusi gdzie jest .........bla bla bla......
Nic nie mogę zrozumieć.
Ami co Ty mówisz powtórz wyraźnie.
Gdzie jest  .............
Dalej nie wiem o co chodzi.
Słyszę z oddali głos babci.
Gdzie jest niebieska torebka w kropki?
Aha
Amisia torebka jest u babci w domku w naszym pokoju.
 Ale ja chcę ją dziś założyć.
Ami torebka jest u babci. Wybierz sobie jakąś inną.
Ale mi się żadna nie podoba.
Mi się dziś podoba tylko niebieska w kropki.
Inna mi się dziś nie podoba tylko ta i już.
I żebyś nie wiesz co człowieku mówił i robił to inna nie może być bo dziś mi się ta podoba i już.
Szkoda słów.

Z tego co się później dowiedziałam to kożuszek który był naszykowany, dziś się też nie podobał.
Wylądował w szafie i już.












Tak jak obiecałam jest i nowa czapka.

17 lutego 2015

niedziela


Niedzielny dzień nie zapowiadał się ciekawie.
Piątek, sobota piękna słoneczna pogoda, aż chce się żyć.
Niedziela.
Niedziela szara i pochmurna.
Miałyśmy jednak pewien obowiązek do spełniania.
Więc nie było rady trzeba było wyjść z domu.

A wiecie jaki u nas był poniedziałek. Znowu piękne słońce. Pogoda robi sobie z nas żarty.
Dziś wtorek - też jest przepięknie.

Ale wracając do niedzieli.
Obowiązek spełniony. 
Obiad zjedzony.
Trzeba było coś porobić.
Idziemy?
No idziemy.
Nawet się nie spodziewałam, że będzie tak fajnie.
Że moje dziecko będzie miało tyle radości.
Będzie się śmiać aż tak głośno.
 Choć zabawa nie trwała bardzo długo.
Straszny ziąb był.
Dała 100% satysfakcji i zadowolenia na cały dzień.
Bo nie czas się liczy, ale intensywność.
30 minut w zupełności wystarczyło.
Dla małej 30 minut wspaniałej zabawy.
Dla mnie 30 minut miłych wspomnień.
Wspomnień mojego dzieciństw.